poniedziałek, 14 września 2015

Każdego dnia...

Każdego dnia zmaga się z samą sobą, ze swym byciem. Każdego dnia usiłuje połączyć to, co już nigdy nie będzie integralną całością. Każdego dnia egzystencja jest silniejsza i przebija się przez iluzję rzeczywistości odsłaniając to, co poza ludzkim wzrokiem. Każdego dnia usiłuje nadać temu istnieniu jakiś sens...

Każdej nocy ucieka w bezsilność. Szuka bezpiecznej przystani, gdzie złoży głowę i zapomni. Każdej nocy poszukuje tego, kto ukoi jej samotność, w kim będzie mogła się zatracić. Każdej nocy oddaje się w całości temu, kto sprawi, że świat wypadnie z jej rąk...

Tej nocy znów wyszła na polowanie...

W papierosowym dymie, w oparach alkoholu znalazła tego, który mógł ją tej nocy ocalić. Krótka gra, kokieteria. Słodkie uśmiechy, delikatne poprawianie włosów, przygryzanie wargi... Nie trzeba było długo czekać by wyszli razem...

On jeszcze nie spodziewał się co go czeka. Była słodka aż do mdłości, całowała go, uśmiechała się, delikatnie dotykała. Gdy stracił dla niej głowę, przywiązała go do łóżka, zawiązała mu oczy, zakneblowała usta.

Wzięła do ręki święcę i zaczęła polewać jego tors gorącym woskiem. Z początku się wystraszył, ale szybko dezorientacja zamieniła się w rozkosz. Następnie wzięła lód, rozgrzana skóra odczuła szok termiczny, silny impuls nerwowy przeszył całe jego ciało. Odchodził od zmysłów, ale nie w głowie jej było zaspokojenie jego żądz. Przesycony doznaniami starał się błagać o uwolnienie. Im bardziej krzyczał, szarpał się tym większa była jej satysfakcja.

Jej usta przywarły do jego szyi. Na przemian całując, liżąc, gryząc aż do krwi schodziła coraz niżej... Dłonie oparła o jego biodra, a paznokcie mocno wbiła w pośladki... Jej pocałunki stały się teraz delikatniejsze, ledwo go muskała językiem, pieściła go z czułością i pasją pilnując uważnie by jednak nie doszedł. Gdy był na granicy, skrajnie wykończony, rozwiązała go i położyła się wzdłuż jego ciała...

Rzucił się na nią oszalały z namiętności. Mocno chwycił ją za biodra, obrócił tyłem i gwałtownie przyciągnął do siebie. Nie myślał o niej, o tym by było jej dobrze, w tym momencie liczył się tylko on... Wchodził w nią mocno i głęboko, był brutalny, zwierzęcy i na tym jej zależało. Cienka granica między bólem a rozkoszą całkowicie się rozmyła. Po kilku minutach obojga zalała fala ekstazy. Bezwladnie opadł na nią, a ona pozwoliła by wspólnie zasnęli...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz